Niby wiosennie, kolorowo, a z pracy i do pracy w deszczu :) Nie dowierzam, że to już kwiecień . Ta pogoda tak mnie zmyla, że słysząc "Wesołych Świąt!" bardziej pasowałoby mi ubieranie choinki niż pastelowe ozdoby :D Nie przepadam za świętami, ale za dłuższą przerwą od ciągłego biegania i pracy zawsze :) Nie żebym pracowała w obozie, ale przy dwóch kierunkach zaocznych, pracy, tegorocznej obronie (jak praca sama się weźmie za napisanie) i chorych podopiecznych to wierzcie mi, że wolnym nie pogardzę :)

O Świętach jeszcze pewnie będzie, bo postaram się do nich wegańsko przygotować. Pewnie dla wielu z Was to raczej normalne, ale dla mnie i A. to będzie nasza pierwsza wegańska Wielkanoc. Ostatnie trzy tygodnie były całkiem niezłe, odkryliśmy parę nowych smaków, a wpadki były dwie, więc koniec końców chyba bilans będzie dobry.

Po wypłacie trochę "zaszaleliśmy", co nam się raczej rzadko zdarza, a pierwszy sklep jaki od razu dopadłam to "Helfy". I takie skarby sobie przyniosłam, o! :

 1. Napój sojowy (w proszku) na 3,5l
 2. Napój gryczany (w proszku) na 3,5l
 3. Soja
 4. Kawa z Meksyku (A. oszalał jak ją zobaczył i nie było opcji, żeby jej nie zapakować :) )
 5. Czarna sól (musiałam, jak przeczytałam, że smakuje jak jajka)
 6. Tofu naturalne

Cieszę się, że znalazłam mleko roślinne w proszku, bo łatwiej mi zabrać do pracy jedną porcję do muesli niż non stop wydawać pieniądze na mleko w kartonie, którego i tak od razu nie wykorzystam.

Soja już przerobiona na domowe mleko robione pod sojonez do tortilli i jogurt bananowy, który zrobiłam przypadkowo (o tym przy okazji).

Tortilla z granulatem sojowym, cebulką, kukurydzą, pomidorem, mieszanką sałat, ziarnami słonecznika i domowym ziołowym sojonezem:

 Oczywiście u A. słodycze to podstawa żywieniowa, więc zamiast kupować zrobiłam muffinki kakaowo-pomarańczowe. Podstawowy przepis według książki "Wegańska bogini w kuchni" (o książce będzie przy okazji).


Wersja nieco zmodyfikowana (na 12 muffinek):
- 2 kubki mąki
- 1/2 kubka cukru
- 1 łyżeczka sody
- 1/4 kubka oleju
- 1 1/4 kubka mleka roślinnego
- 2-3 łyżki kakao
- 1 łyżeczka olejku pomarańczowego
- 3/4 obranej i pokrojonej pomarańczy

Wszystkie składniki prócz kawałków pomarańczy łączymy ze sobą. Formę do muffinek natłuszczamy olejem lub wykładamy papilotkami. Wlewamy ciasto do 1/2 wysokości, kładziemy kawałeczki pomarańczy i równo rozlewamy pozostałą część ciasta. Piec 15-20 min w 180C.

Wielbiciele gorzkiej czekolady mogą dodać pokruszone kawałki do ciasta :)

Robiłam je przed obiadem, ale do popołudniowej kawy już nie doczekały... :)

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz