Moje małe, prywatne święto ^^


Ni mniej ni więcej jak rok temu założyłam tego bloga. Jednak po kilku wpisach postanowiłam, że wszelkie pomysły zakładania czegokolwiek w sieci będę usuwała z głowy w trybie natychmiastowym. Jednak wróciłam. Od pewnego czasu odczuwam nieodpartą chęć zmian. Pisania, rozwoju, porządku i to nie tylko wokół mnie, ale tam głębiej. Coś pcha mnie do przodu.  Czegoś szukam, nie wiem czego, ale wiem, że jest mi niezbędne do bycia sobą. Może to tylko zapach zbliżającej się wiosny. A może nie.


W związku z rozpoczęciem nowego etapu, do którego musiałam bardzo długo dojrzewać postanowiłam zacząć od powinszowania sobie odnalezienia pewnego punktu. Jak świętować to na słodko, zatem… Czas na tort!


Nie ukrywam, że było to dla mnie spore wyzwanie, bo wegańskiego tortu nigdy nie piekłam. Ciasto, ciasteczka owszem, ale tort? J


Jednak efekt końcowy wyszedł całkiem, całkiem.


Receptura:

Ciasto:
2 szkl mąki
ciut większe 3/4 szklanki cukru
szczypta soli
1 torebka cukru waniliowego
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki soku z cytryny lub pomarańczy (świeżo wyciśnięty)
1/2 szkl oleju rzepakowego
szklanka mleka roślinnego
1/2 płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej

Wszystkie suche składniki prócz sody mieszamy. Dolewamy olej i sok z cytryny/pomarańczy. W szklance mleka rozpuszczamy sodę i dodajemy do reszty składników. Mieszamy do uzyskania stosunkowo luźnej masy.
Ciasto wlewamy do nasmarowanej olejem tortownicy i pieczemy 45-50 min w temp. 180c.

Nadzienie i dekoracja:

400 ml schłodzonego mleka kokosowego w puszce
2 śmietan fixy
1 torebka cukru waniliowego
4 łyżki wiórków kokosowych
dżem wiśniowy (lekko kwaskawy)
100g gorzkiej czekolady
100 - 150g mleka roślinnego w proszku
30g margaryny roślinnej
60ml wody
1 łyżka kakao
25g cukru
3-4 wegańskie kruche ciasteczka
4-5 truskawek
kilka niesolonych orzeszków ziemnych

Upieczone i wystudzone ciasto przekrajamy na pół. Gęstą część mleka kokosowego ostrożnie przekładamy do miski uważając, aby nie wymieszać go z wodą. Ubijamy, dodajemy cukier waniliowy, śmietan fixy i 3 łyżki wiórków kokosowych. Odstawiamy do lodówki.

Margarynę, wodę i cukier rozpuszczamy na małym ogniu, dodajemy kakao i mieszamy do powstania gładkiej masy. Dodajemy mleko w proszku (tyle aby uzyskać zwięzłą masę), a następnie pokruszone ciastka.

Dolną część ciasta ostrożnie pokrywamy masą kakaową zostawiając miejsce 6 cm od brzegu. Tą część smarujemy warstwą dżemu. Całość posypujemy resztą wiórków kokosowych i przykrywamy drugą częścią ciasta.
Wierzch i boki ostrożnie pokrywamy śmietaną kokosową i posypujemy posiekaną czekoladą. Ozdabiamy umytymi truskawkami i orzeszkami według uznania.

Ciasto powinno być schłodzone minimum przez całą noc.

Smacznego :)



Przy okazji podkusiło mnie do wzięcia udziału w takim oto przedsięwzięciu:


I mam już kolejny pomysł :)


Share this:

CONVERSATION

4 komentarze:

  1. Ciekawa sprawa:) Kawałka takiego tortu nie odmówię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa jestem jak smakuje ten tort. Nie jestem weganką ale chętnie wypróbuję Twój przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też obchodziłam wczoraj rocznicę istnienia bloga ;) osobiście jestem bardzo zadowolona, że mam mój własny kącik w kulinarnej blogosferze. Wegańskie przepisy to dla mnie coś zupełnie nowego, czyli warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona - zatem śmigaj do kuchni :P
    Anna - mam calutką mięsożerną rodzinkę, a tortu już nie ma :)
    DaisyDukes - koniecznie!

    OdpowiedzUsuń